Rumunia zakazała prorosyjskiemu kandydatowi udziału w wyborach, protesty w Bukareszcie
Centralne Biuro Wyborcze Rumunii zakazało Calinowi Georgescu ubiegania się o urząd prezydenta w powtórnych wyborach, co wywołało masowe protesty.

Zdjęcie: pixabay.com
Centralne Biuro Wyborcze Rumunii w niedzielę zakazało Calinowi Georgescu, prorosyjskiemu ultraprawicowemu kandydatowi, udziału w powtórnych wyborach prezydenckich zaplanowanych na maj, podał Politico.
Według biura Georgescu naruszył zasady wyborcze, niespodziewanie wygrywając w pierwszej turze głosowania w listopadzie ubiegłego roku.
Trybunał Konstytucyjny unieważnił jego zwycięstwo, wykazując naruszenia finansowania kampanii oraz nielegalne wykorzystanie technologii cyfrowych. Eksperci uważają, że wynik został sfałszowany przy wsparciu Rosji.
Z informacji medialnych wynika, że spośród 14 członków biura 10 zagłosowało przeciwko udziałowi Georgescu w wyborach. Polityk może zaskarżyć decyzję w ciągu 24 godzin, a ostateczny werdykt Trybunał Konstytucyjny wyda do środy.
Zakaz wywołał masowe protesty w centrum Bukaresztu. Setki zwolenników Georgescu starły się z policją, obrzucając funkcjonariuszy kamieniami i petardami. Policja użyła gazu łzawiącego.
Przewodnicząca partii „Związek Ocalenia Rumunii” Elena Lasconi wezwała władze do wyjaśnienia przyczyn zakazu, aby uniknąć eskalacji niezadowolenia.
Tymczasem znani prawicowi politycy, w tym wicepremier Włoch Matteo Salvini, nazwali zakaz „zamachem na demokrację”.
Wcześniej informowano, że w Rumunii aresztowano 18 osób w związku z próbą obalenia ustroju konstytucyjnego. Prokuratura domaga się aresztowania 21 podejrzanych, w tym krewnych biznesmena Horatiu Potry, którzy przebywają za granicą.
Ujawniono również, że prezydent Rumunii Klaus Iohannis ogłosił, że ustąpi ze stanowiska, aby zapobiec kryzysowi politycznemu, w obliczu prób parlamentu mających na celu jego odsunięcie.