Przewoźnicy z Polski nadal blokują granicę z Ukrainą, powodując opóźnienia w ruchu

Protesty polskich przewoźników spowodowały ogromne kolejki na granicy z Ukrainą, dotykając głównych punktów przejścia i innych dróg

Ciężarówki na granicy Ukrainy i Polski
Ciężarówki na granicy Polski i Ukrainy / Zdjęcie: Go Travel

Protestujący przewoźnicy w Polsce blokują kilka kluczowych punktów przejścia granicznego z Ukrainą. Protesty te spowodowały znaczne opóźnienia i zatory drogowe.

Sytuacja w głównych punktach przejścia

Do rana 18 listopada, na trzech głównych punktach przejścia - Jagodinie, Krakowcu i Rawa Ruska - utworzyły się duże kolejki ciężarówek. Łącznie na tych trzech punktach przejścia znajduje się około 2800 ciężarówek.

  • Jagodin: Tutaj znajduje się około 110 ciężarówek.
  • Krakowiec: Największe skupisko – około 1200 ciężarówek.
  • Rawa Ruska: Tutaj utknęło około 500 ciężarówek.

Kolejka ciężarówek na granicy

Przekierowanie do innych punktów przejścia

Z powodu zablokowanych głównych kierunków, wielu kierowców zaczęło szukać alternatywnych dróg. Doprowadziło to do wzrostu ruchu ciężarowego na innych punktach przejścia, takich jak Szegini, gdzie rano 18 listopada było około 1200 ciężarówek.

Sytuacja na granicy ze Słowacją

W punkcie przejścia Użgorod na granicy ze Słowacją również obserwuje się zator ciężarówek, chociaż ich liczba zmniejszyła się w porównaniu z poprzednim dniem – z 500 do 460.

Aktualna sytuacja: Według Andrieja Demczenko, przedstawiciela Państwowej Służby Granicznej Ukrainy, mimo zwiększonej intensywności ruchu, na razie nie przeszkadza to w przekraczaniu granicy zarówno na wjazd, jak i na wyjazd. Jednak podkreślił znaczenie dokładnego monitorowania sytuacji, biorąc pod uwagę obecne okoliczności.

Rozmowy z protestującymi

Polski przewoźnicy, którzy zablokowali granicę z Ukrainą, wyrazili swoje rozczarowanie z powodu tego, że ostatnie rozmowy z ukraińskimi urzędnikami nie doprowadziły do rozwiązania ich sporu. Informację tę przekazał The Guardian.

Podczas spotkania, które odbyło się w poniedziałek, 13 listopada, przedstawiciele polskich przewoźników dyskutowali swoje żądania z przedstawicielami ukraińskiego i polskiego rządu. Jeden z organizatorów protestu, Rafał Mekler z przygranicznego miasta Dorohusk, wyraził swoje niezadowolenie, wskazując, że ukraińska strona ignoruje żądania polskich przewoźników.

Ten konflikt rozpoczął się 6 listopada, kiedy polscy przewoźnicy zablokowali ruch ciężarówek na trzech głównych punktach przejścia na granicy, w tym Korczowa-Krakowiec, Gródek Rawa Ruska i Dorohusk-Jagodin.

Tomasz Borkowski, organizator protestu przy punkcie przejścia Korczowa-Krakowiec, oświadczył, że blokada dotknie ciężarówki, ale wyjątki zostaną zrobione dla pomocy humanitarnej i wojskowej dla Ukrainy. Podkreślił również, że protest jest zarejestrowany w lokalnych władzach do 3 stycznia 2024 roku.

Wśród żądań przewoźników do polskiego rządu należą przywrócenie praktyki wydawania zezwoleń dla ukraińskich przewoźników, zaostrzenie przepisów międzynarodowego transportu zgodnie ze standardami ECMT (Europejska Konferencja Ministrów Transportu), zakaz rejestracji firm w Polsce, jeżeli ich działalność jest prowadzona poza UE, utworzenie oddzielnych kolejek dla pojazdów na numerach krajów UE oraz dla pustych ciężarówek, oraz zapewnienie dostępu do ukraińskiego systemu transportowego „Szlah”.

Reklama

Komentarze
Czytaj również