Francuska fregata Languedoc odparła atak dronów u wybrzeży Jemenu
Francuska fregata skutecznie przeciwstawiła się atakowi bezzałogowych aparatów latających na Morzu Czerwonym, wystrzelonych z terytorium Jemenu. Huti przyznali się do odpowiedzialności za ataki
Francuska fregata wojskowa Languedoc skutecznie przeciwstawiła się nocnemu atakowi dwóch dronów na Morzu Czerwonym.
Te drony zostały wystrzelone z północnych terenów Jemenu, jak informuje francuski sztab wojskowy.
Incydent z przechwyceniem i zniszczeniem bezzałogowych aparatów latających miał miejsce w odległości około 110 kilometrów od portu Hodeida w Jemenie, kontrolowanego przez Hutich, zwolenników ruchu "Ansar Allah".
Wcześniej Huti ogłosili groźbę ataku na każdy statek na Morzu Czerwonym zmierzający do Izraela, w przypadku braku pomocy humanitarnej dla ludności Strefy Gazy.
Huti przyznali się do odpowiedzialności za ataki 3 grudnia
Huti z Jemenu, reprezentujący ruch "Ansar Allah", przyznali się do odpowiedzialności za atak na dwa statki handlowe na Morzu Czerwonym, który miał miejsce 3 grudnia. Przedstawiciele tej grupy twierdzą w mediach społecznościowych, że ich celem były "dwa izraelskie statki" w rejonie Cieśniny Bab-el-Mandeb.
Zgodnie ze słowami Yahya Saree, przedstawiciela skrzydła wojskowego Hutich, atakowi poddane zostały statki o nazwach Unity Explorer i Number Nine, które zignorowały ostrzeżenia Hutich. Według jego słów, jeden statek został zaatakowany przez drona, a drugi przez rakietę morską.
Rankiem 3 grudnia Brytyjski Centrum Koordynacji Transportu Morskiego (UKMTO) poinformował o wykrytej aktywności dronów i prawdopodobnym wybuchu w rejonie Cieśniny Bab-el-Mandeb.
Ta cieśnina jest ważną trasą morską łączącą Morze Czerwone z Morzem Arabskim i oddzielającą Półwysep Arabski od kontynentu afrykańskiego, odgrywając kluczową rolę w międzynarodowym handlu morskim, w tym w transporcie ropy naftowej.